środa, 14 października 2015

Pieluszki typu NEWBORN - czy warto?

O tym, czy warto na pierwsze miesiące zainwestować w pieluszki typu newborn, decyduje według mnie kilka kryteriów. Warto więc odpowiedzieć sobie na początku na następujące pytania:

1) Czy chcesz wielopieluchować od pierwszych dni życia, czy zamierzasz zacząć trochę później, kiedy już trochę oswoisz się ze swoją/swoim odtąd nieodłącznym towarzyszem?
2) Czy stać Cię na taki dodatkowy wydatek?
3) Czy chcesz być eko?

Jeśli Twoja odpowiedź na 1.pytanie brzmi: "Wolę zaczekać i zacząć po kliku tygodniach" w zasadzie nie musisz już odpowiadać na kolejne pytania. Pieluszki typu newborn nie są dla Ciebie. Zainwestuj w one size i stosuj je później przez cały okres pieluchowania. U nas wyglądało to tak, że idąc za radą producenta, kupiłam pieluchy typu one size z myślą, że będę je stosować, gdy mój syn osiągnie wagę 3kg, czyli od początku. Okazało się jednak, że one size nadaje się raczej dla dzieci od 4kg, a taką wagę mój syn osiągnął dopiero w okolicach 6. tygdonia życia. Dziś przygotowuję się już do pieluchowania drugiego dziecka (tak, jestem w ciąży:-) i zamierzam w pierwszych tygodniach używać newbornów.

Jeśli chodzi o wydatki, to 28szt. najmniejszych pieluszek firmy Dada (porównuję z nimi, gdyż są niedrogie i bardzo popularne wśród mam)kosztuje około 15zł. Taka paczka starczy na max. 4 dni, czyli po 4 dniach zwróci Ci się pół pieluchy wielorazowej newborn. Po 8 dniach będzie Cię już stać na całą pieluchę wielorazową, czyli po 80 dniach na 10 pieluch wielo. Żeby nie prać codziennie, warto byłoby mieć ok. 20 szt. Koszt takiej wyprawki to mniej więcej tyle, ile 5-miesięczne pieluchowanie jednorazówkami. Po tym, jak dziecko wyrośnie z rozmiaru newborn wielorazowe pieluszki możesz sprzedać na facebookowym bazarku, zostawić dla następnego dziecka lub oddać przyjaciółce. Pieluszki używane tak krótko i prane według zaleceń producenta będą w świetnym stanie. Jeśli uda Ci się sprzedać je za pół ceny, będzie super, jeśli za np. 1/3 też dobrze. Żadne jednorazówki nie wyniosą mniej. 

Odpowiedź na ostatnie pytanie... No coż, ja jestem bardzo eko-nomiczna :-). Choć przyznam, że dość dobrze żyje mi się ze świadomością, że nie produkuję tony pieluchowych śmieci. To chyba jestem też trochę eko-logiczna, prawda?

piątek, 29 maja 2015

Pieluszkowe must have

To będzie post o tym, co warto mieć, żeby zacząć przygodę z wielopieluszkowaniem. To będzie również post o tym, jak nie wykończyć się finansowo, kompletując pieluchową wyprawkę dla swojej pociechy.

PIELUSZKOWE MUST HAVE:



1. Pieluszki - jakie? http://matkimanatki.blogspot.com/2015/04/rodzaje-pieluch-wielorazowych.html

Według mnie najlepiej sprawdzaja się otulacze i kieszonki (czym się różnią, co do czego i dlaczego - w linku powyżej). Nie lubię AIO (all in one), bo długo schną, używam OS (one size), nie kupowałam specjalnych na pierwsze dwa miesiące, zresztą i tak zaczęłam pieluchować naturalnie dopiero w 6. tygodniu (ale Staś ważył wtedy niecałe 4 kg, więc w zasadzie był podobny do niemowląt w rozmiarze "newborn"). Spinałam po prostu OS (one size) najmocniej jak się da, do środka wkład i już. U nas to działało.
Ja na początek kupiłam 4 otulacze i 2 kieszonki, żeby zobaczyć, co i jak. Sprawdzało mi się i to, i to, więc dokupiłam jeszcze kilka, tak, żeby mieć po 5 - taki zestaw wystarczył mi na cały okres pieluchowania. na początku prałam co drugi dzień, a później co 3. Koszt takiego zestawu razem z wkładami z mikrofibry (2wkłady do każdej pieluchy) to: 5x30 + 5x33 = 150 + 165 = 315zł *. Można oczywiście kupić więcej, ale ja uważam, że to nie ma sensu, gdyż pieluchy zalegające w wiadrze i tak wypierzesz najdalej po 3 dniach, bo i tak będziesz prała, przy małym dziecku ciągle się pierze. Pieluchy można prać razem z ubrankami - pamiętajcie o tym.
Jeśli z jakiegos powodu nie odpowiada ci otulacz i zdecydujesz się na same kieszonki, to myślę, że warto mieć ich ok. 15. 10 to może być za mało, zwłaszcza na początku, kiedy pieluche zmienia się co 2h albo częściej. Jeśli natomiast decydujesz się na same otulacze, to analogicznie - można mieć ich mniej niż 10. Ja na początku, głównie ze względów ekonomicznych (bo choć nie urodziłam się w Krakowie, to spędziłam w  nim kilka lat i jestem Centusiem ;-), chciałam stosować tylko otulacze. Niestety (a w zasadzie stety) szybko odkryłam zalety kieszonek i zdecydowałam się na mix. 

2. Wkłady - jakie? http://matkimanatki.blogspot.com/2015/04/wkady-do-pieluch-wielorazowych.html

U nas najlepiej sprawdzają się wkłady z mikrofibry lub bambusowe w kieszonkach i pieluchy tetrowe, flanelowe, frotowe (np. moja własnoręcznie uszyta formowanka) w otulaczach. Używam zwykle podwójnych wkładów, bo mój syn jest szczupakiem, dlatego wkładów kupiłam 2 razy więcej - 20 (kosztorys powyżej). Wkładów (w tym pieluch, formowanek itp.) warto mieć dużo, bo czasem 1 otulacz starcza nawet na cały dzień, a wkłady trzeba zmieniać często. Mój mąż używa wyłącznie wkładów, bo jest mu łatwiej, nie musi składać tetry, nic mu bokiem nie wyłazi itd. Używa ich zarówno do otulaczy, jak i do kieszonek. Mikrofibra może wysuszać skórę, dlatego nie poleca jej się trzymać przy pupie, u nas nie ma tego problemu. Pupa Stasia wszystko dzielnie znosi. Zatem opcja dla wygodnych to wkłady - do kieszonki mikrofibra, a do otulacza coś bardziej naturalnego, czyli np. bambus.

3. Poza tym można się zaopatrzyć w wiadro z przykrywką. Lub nie - ja mam takie bez przykrywki za 5 zł i żyję :-). Nie ma potrzeby kupować wiadra za 100 zł, spokojnie znajdziecie za ok. 20 (z przykrywką). Jeśli płuczesz każdą pieluchę w zimnej wodzie przed wrzuceniem jej do wiadra, to takie bez pokrywki też się sprawdza (my właśnie stosujemy taki system, o czym pisałam tu: http://matkimanatki.blogspot.com/2015/04/brudne-pieluchy-jak-je-przechowywac.html

4. Trzeba mieć coś do prania - w zależności od przekonań, czy zasobności portfela - mogą to być różne środki, od tych specjalistycznych przeznaczonych właśnie do pieluch wielorazowych po poczciwego Białego Jelenia. Można proszek zrobić samemu. Cenowo wszystko wychodzi podobnie, więc to bardziej kwestia przekonań. Można zamiast płynu do płukania (którego używanie jest zabronione) użyć olejku lawendowego czy eukaliptusowego, ładnie pachną i mają właściwości antyseptyczne, ale można się obyć bez. Należy pamiętać, żeby w składzie proszku czy płynu do prania nie było mydła, gdyż może ono zatłuszczać wkłady (zapychać pory), przez co tracą one chłonność. Gdyby jednak mydło znalazło się w składzie proszku, w którym już od jakiegoś czasu pierzecie, nie martwcie się - zawsze można zrobić namaczanie w płynie do naczyń i stripping (przepis tu: http://matkimanatki.blogspot.com/2015/04/stripping-i-inne-cuda-czyli-jak.html), albo, jeśli nie zauważyło się nic niepokojącego, zostawić wkłady w spokoju :-).

5. Suszarka na ubrania - wiem, wiem, każdy przecież ma w domu. Ja też miałam taką zwykłą, najzwyklejszą, ale trafiłam kiedyś w Lidlu na tę wspaniałą trzypoziomową suszarkę pionową, która zmieści wszystkie pieluchy i wkłady - uwielbiam ją :-). Hehehe, właśnie publicznie wyznałam miłość suszarce z Lidla - chyba czas na odpoczynek :-). Zdjęcie tu: http://fanlidla.pl/files/g/2__27126_6.jpg

6. Warto mieć też worek na mokre pieluchy - bardzo przydaje się w trasie (mam na myśli wszystkie te chwile, które spędzam z dzieckiem poza domem). Oczywiście można też wrzucić mokre pieluchy do reklamówki, ale kolorowy worek z pulem jest fajnym gadżetem, no i też go pierzemy, a nie wyrzucamy jak reklamówkę. Ja totalnie nie jestem gadżeciarą, ale akurat worki mnie zachwycają, no i przy okazji dbam o Matkę Ziemię.

7. Biodegradowalne papierki lub wkładki sucha pupa - też można mieć. Więcej na ten temat tu: http://matkimanatki.blogspot.com/2015/04/biodegradowalne-papierki-jednorazowe-i.html

Według mnie to lista najpotrzebniejszych rzeczy. Jak widać, pieluchowanie naturalne wcale nie musi być drogie, ale o tym szerzej w następnym wpisie. Powodzenia na zakupach!

* Kalkulacja ta dotyczy kieszonek i otulaczy typu one size i najpopularniejszych wkładów z mikrofibry (tych, których używam). Cena 1 szt. w zależności od marki, na którą się zdecydujesz, może wahać się między 30 a 80 zł, a czasem nawet więcej. Tańsze są tzw. chinki, czyli pieluszki produkowane w Chinach, droższe zaś polskie i inne europejskie. 

Uwaga! Uwaga! Konkurs na FB :)|

Link do konkursu tu: 
https://www.facebook.com/474820929334080/photos/a.483841418432031.1073741833.474820929334080/493949560754550/?type=1&theater
Zapraszam!


wtorek, 12 maja 2015

Jeszcze naturalniej, czyli o kieszonkach bambusowych

Kieszonki bambusowe, podobnie jak te mikropolarowe, z wierzchu pokryte są tkaniną z wodoodporną i oddychającą warstwą PUL. Różnią się od zwykłych kieszonek tym, że w środku wyłożone są niebieloną frotą bambusową (lekko żółtawy kolor, mięciutka w dotyku). Bambus ma wiele dobroczynnych właściwości – po pierwsze świetnie chłonie wilgoć (co ważne zwłaszcza przy wkładach), ponadto ma cechy antygrzybiczne, pochłania i neutralizuje nieprzyjemny zapach, a także ma właściwości termoregulujące, co oznacza, że w zależności od temperatury na zewnątrz – raz grzeje, a innym razem daje poczucie przyjemnej świeżości i chłodu. Pieluchy i wkłady z włókna bambusowego polecane są dla niemowląt, ponieważ nie powodują odczynów alergicznych (jak może to czynić mikrofibra). Schnie nieco dłużej niż zwykła kieszonka. Jest zwykle parę złotych droższa. Kieszonki bambusowej używamy tak samo jak normalnej kieszonki, czyli tej wyłożonem polarem, czy mikropolarem. W kieszonce umieszczamy wkład chłonny (lub 2 wkłady), zmieniamy całą, gdy kieszonka zostanie zasikana. 




Wkłady bambusowe – sztywniejsze są te z froty bambusowej, wydają się też grubsze, ale mają tyle samo warstw co bambusowo-wiskozowe (mięciutkie, bardzo przyjemne w dotyku). Schną nieco dłużej niż te z mikrofibry. Wkłady z bambusa mogą być stosowane w bezpośrednim kontakcie z pupą (patrz: właściwości tkaniny bambusowej powyżej), czyli np. w otulaczu (mikrofibra może odparzać, choć ja osobiście się z tym problemem nie zetknęłam). Dobre rozwiązanie na noc to kieszonka bambusowa lub mikropolarowa z dwoma wkładami z bambusa, który jest chłonniejszy niż inne wkłady. W kieszonce bambusowej czuć, że jest mokro.





niedziela, 10 maja 2015

wtorek, 28 kwietnia 2015

Stripping i inne cuda, czyli jak odświeżyć nasze pieluchy

Raz na kilka miesięcy można wkłady namoczyć w płynie do mycia naczyń (bz dodatku mydła i balsamów), a potem wyprać bez dodatku detrgentu. Podwójnie wypłukać. Dodać olejek zapachowy, np lawendowy, który oprócz ładnego zapachu ma właściwości antyseptyczne.. Najlepiej jest to zrobić w wysokiej temperaturze, dlatego należy pamiętać o tym, żeby nie prać razem wkładów i pieluszek z warstwą pul - tych nie można prać w temperaturze wyższej niż 60°C. 

Innym sposobem na gruntowne czyszczenie jest stripping, czyli pranie bez detergentu. Wkłady umieszcza się w pralce i nastawia na temp.60-70, a nawet 90 °C - pranie plus płukanie (czynność powtórzyć), po wszystkim najlepiej wywiesić na słońce. Dzięki takiemu zabiegowi nasze pieluchy będą odświeżone i odtłuszczone, pozbędziemy się ewentualnego brzydkiego zapachu z wkładów. Warto zrobić to raz na ok.2 miesiące. Zauważyłam, że dzięki temu, że płuczę każdą pieluchę przed praniem stripping mogę robić znacznie rzadziej, czyli np. raz na pół roku.

W przypadku szczególnie uporczywych zabrudzeń można zdecydować się na wybielacz - oczywiście nadal mówimy tylko o wkładach. Po wybielaniu należy kilkakrotnie płukać wkłady, żeby nie podrażnić skóry dziecka. 

Pełne wiadro, czyli jak to wyprać?

Tu znów są różne szkoły.
Ja napiszę po prostu instrukcję inspirowaną tym, co sama robię od 1,5 roku.

1. Wrzuć pieluchy i wkłady do bębna pralki i nastaw wirowanie na max. 800 obrotów (to ważne, żeby nie nastawiać na więcej, gdyż pieluszki mogą ulec zniszczeniu - pul może się odkleić, wkład rozwarstwić w środku, co wpłynie na jego chłonność itp., wiem, co piszę - moja mama załatwiła mi w ten sposób 2 otulacze i 2 kieszonki :-(). Trwa to ok. 10 min. i pomaga pozbyć się zalegającego w pieluchach brudu, czasem może się zdarzyć, że nie zauważymy i coś gdzieś zostanie).

2. Nastaw pranie. Tu kilka ważnych informacji:

a) pranie powinno trwać nie krócej niż 1 h;
b) temp. prania to 30-40 °C (ja co 4-5 pranie nastawiam na 60 °C i nic się nie dzieje złego moim pieluchom);
c) pierz w połowie zalecanej przez producenta ilości detergentu (proszku, płynu);
d) nie dodawaj płynu zmiękczającego;
e) jeśli nie masz pełnego wsadu, pierz z ubrankami dziecka lub swoimi ubraniami;
f) wirowanie ustaw na max. 800 obrotów;
g) nie susz w suszarce bębnowej ani na kaloryferze, zawsze na suszarce pokojowej lub sznurkowej, wiosną/latem susz na słońcu - sprzyja to naturalnemu wywabianiu plam;
h) dobra wiadomość - pod żadnym pozorem nie prasuj!!! :-)

Do prania można opcjonalnie dodać markowy środek antybakteryjny, można prać w specjalnym proszku do pieluszek, ale można też po prostu dodać kilka kropel olejku eukaliptusowego lub lawendowego - mają działanie antyseptyczne i bakteriobójcze, są naturalne i pozostawiają ładny zapach. A wszystko wyprać w proszku łagodnym dla skóry dziecka, na rynku dostępna jest cała masa tego typu produktów. Trudno jest polecać coś konkretnego, ponieważ skóra dziecka bywa bardzo delikatna. Ja używam proszku lub płynu Biały Jeleń. Jest tani i dobry, nie ma drażniącego zapachu. Zdażyło mi się kilkakrotnie podczas dłuższych odwiedzin u babci prać w zwykłym "dorosłym" płynie typu Persil, czy Vizir - nic się nie działo. Ostatnio zastanawiam się nad proszkiem home made. Jak już opracuję przepis idealny, to na pewno się podzielę.


Brudne pieluchy - jak je przechowywać?

Jeśli chodzi o kwestię zabrudzonych pieluch, to są dwie szkoły - sucha i mokra.

Sucha zaleca, aby brudne pieluchy wrzucać prosto do wiadra. Wiadro powinno być zamykane, żeby przykry zapach (uwielbiam ten eufemizm) nie wydobywał się na zewnątrz. Jeśli pielucha jest zabrudzona kupą, należy się tej kupy pozbyć - w tym celu można użyć szpatułki lub łyżki, którą do tego celu sobie przeznaczymy. Jeśli jest zabrudzona mocno, należy kupę spłukać silnym strumieniem wody i wrzucić do wiadra. Nie zapomnieć o zamknięciu wiadra ;-). Można do wiadra włożyć dużą siateczkową torbę, dzięki której nie będziemy musieli dotykać zanieczyszczonych pieluch podczas przenoszenia ich z wiadra do pralki.

Mokra zaś zaleca, aby na dno wiadra wlać nieco wody, wsypać sodę oczyszczoną i olejek zapachowy (najlepiej jeden z tych: lawendowy, z drzewa herbacianego, eukaliptusowy). Ponieważ soda, o czym pewnie wiecie, ma właściwości czyszczące, wybielające i jest ekologiczna, można to przechowywanie traktować jako coś w rodzaju prania wstępnego. Potem wszystko ląduje w pralce. 

Moja autorska metoda bierze trochę z przechowywania na mokro. Dlaczego nie zdecydowałam się po prostu na jedną z powyższych? A no dlatego, że to wiadro z zamknięciem mnie przeraża. A ściślej jego pod tym zamknięciem zawartość. Dlatego każdą zużytą pieluchę płuczę pod strumieniem zimnej wody. Te szczególnie zabrudzone spłukuję najsilniejszym strumieniem prysznica (rączka prysznicowa z regulacją to koszt ok.30-50zł, jeśli takiej nie macie, radzę się zaopatrzyć, naprawdę ułatwia życie przy wielopieluchowaniu). My mamy też to szczęście, że prysznic sięga do muszli klozetowej, dzięki czemu kupę spłukuję bezpośrdenio do niej, a nie najpierw np. do wiadra, czy miski, a potem dalej. Opłukaną i wyciśniętą pieluchę, czy wkład wrzucam do pustego wiadra. Moje nie ma przykrywki. W domu nie śmierdzi, jeśli się zastanawiacie ;-).

Brzmi, jakby spłukiwanie kupy było katorżniczą pracą? Eee, nie, spokojnie, kilka razy i dojdziecie do wprawy. 
Dlaczego zimna woda? Bo ciepła utrwala plamy. Przy okazji plam - w przypadku mocno zabrudzonej pieluchy, po pozbyciu się kupy, można pieluchę zaprać mydłem galasowym (dostępne np. w Rossmannie) i wrzucić do wiadra.

W następnym poście słów kilka o praniu.

wtorek, 21 kwietnia 2015

Pierwsze warsztaty

Zapraszam na pierwsze Matkomanatkowe warsztaty pieluchowania naturalnego do Wawerskiego Klubu Dla Rodzin, w którym spędzamy z Borsukiem baaardzo dużo czasu.


sobota, 18 kwietnia 2015

Uniwersalny rozmiar pieluch - na czym to polega?

Pieluchy wielorazowe, zarówno kieszonki, jak i otulacze, wyposażone są w system nap lub rzepów i nap, dzięki którym można je stosować przez cały okres pieluchowania, czyli przez ok. 2-3 lata dla dzieci o wadze od 4 do 16 kg. Kupiona raz pielucha będzie więc prana co 2-3 dni i używana na okrągło.
Jak to działa? Na początku napy/rzepy spinamy ciasno, by popuszczać je w miarę wzrostu naszego dziecka. Zmieniamy nie tylko obwód w pasie, ale też długość pieluchy w kroku i obwód wokół nóg. Brzmi niezrozumiale. Spójrzcie proszę na zdjęcia poniżej, przedstawiają one tę samą pieluszkę spięta na 4 sposoby - tak wyglądałaby na dziecku ważącym (od lewej) od 3 do 5 kg, od 5 do 7 kg, od 2 do 11kg i od 11 do 15kg:



Niektóre wkłady chłonne również są wyposażone w system nap - możemy sami regulować ich długość. Dla młodszego dziecka będą krótsze, zaś dla starszego nieco dłuższe - dostosowane do długości pieluchy w kroku.
Czy to trudne? Nie. Wystarczy raz na sucho sobie pospinać. Potem przechowywać gotowe do użycia, czyli spięte na właściwy rozmiar - jest to dobra rada szczególnie dla rodziców dzieci nieco starszych, które przy zmianie pieluchy nie leżą już nieruchomo.

piątek, 17 kwietnia 2015

Biodegradowalne papierki jednorazowe i wkładka "Sucha Pupa"

Papierki jednorazowe to trochę jak oszukiwanie wielorazowej pieluchy, ale wciąż ekologiczne, bo papierki te są biodegradowalne. Taki papierek umieszcza się na wkładzie lub wewnątrz kieszonki, czy formowanki, a zużyty wraz z kupą wyrzuca się do kosza. Zapobiega to nadmiernemu zabrudzeniu pieluchy. Jeżeli dziecko tylko nasikało na ten papierek, można go uprać z pieluchami i użyć ponownie - około 3 razy. Jest to z pewnością ułatwienie w podróży, czy na spacerze, kiedy nie mamy natychmiastowego dostępu do bieżącej wody.



Wkładka Sucha Pupa (lub Sucha Pielucha) natomiast to rodzaj zabezpieczenia przed uczuciem wilgoci, tyle że wielorazowego użytku. Na wkład lub pieluchę składaną czy formowaną kładzie się cienką wkładkę z mikropolaru - daje ona dziecku wrażenie suchości. W ten sam sposób działa pieluszka typu kieszonka - pupa w takiej pieluszce pozostaje w bezpośredniej styczności z mikropolarem, a mokry wkład jest wewnątrz, dziecko nie czuje wówczas, że ma mokro. Rada dla wszystkich oszczędnych, złotych rączek i przydasiów - takie wkładki można wykonać samodzielnie z cienkiego polaru. Wystarczy cienki kocyk np. z Ikei (aktualnie najtańszy jest chyba biały w szare kółka- wzorki) pocięty na prostokąty w wymiarze zbliżonym do wymiaru wkładu chłonnego i już.


Majtki treningowe

Majtki treningowe to produkt przeznaczony dla starszych dzieci. Czym różnią się od zwykłych majtek i od pieluch wielo? Są grubsze od majtek, gdyż posiadają dodatkowo warstwę chłonną, ale nie na tyle, by spełniać rolę pieluchy. Dziecko, które popuści, czuje, że ma mokro i to przypomina mu o skorzystaniu z nocnika. Majtki treningowe poleca się rodzicom, którzy są w trakcie odpieluchowywania swoich dzieci i przesadzania ich na nocnik. Dostępne w wielu wzorach zarówno dla dziewczynek, jak i chłopców. Ja jeszcze nie używałam, ale wielu moich znajomych odpieluchowywało swoje dzieci, korzystając z tego wynalazku :-).







Wkłady do pieluch wielorazowych

Na rynku dostępnych jest coraz więcej rodzajów wkładów do pieluszek wielorazowych. Do najpopularniejszych należą wkłady bawełniane, z mikrofibry, mikropolaru, polaru, czy bambusa, ale spotkamy także konopne i węglowo-bambusowe
O co tu chodzi? O chłonność. Generalna zasada jest taka - im chłonniejszy, tym droższy, i często sztywniejszy (bo zwykle ma więcej warstw), dlatego można korzystać z najpopularniejszych, a co za tym idzie, z najmilszych portfelowi, czyli tych uszytych z mikrofibry i bambusowych (czyli z froty bambusowej lub wiskozy bambusowej). Wkłady bambusowe są bardziej chłonne, u nas z powodzeniem stosowane na noc, za to te z mikrofibry doskonale sprawdzą się za dnia. Gdy zależy nam na większej chłonności, można po prostu użyć dwóch. 
Kompletując moją wyprawkę, kierowałam się zasadą 2x więcej wkładów niż otulaczy i kieszonek. I to się sprawdza. Od 1,5 roku nigdy niczego mi nie zabrakło - ani pieluchy, ani wkładu. Ale o tym, ile czego i dlaczego w innym wpisie :-).
Jako wkładów możecie używać również złożonych pieluch tetrowych, muślinowych, flanelowych (z bawełny, bambusa, konopnych). Można je składać w różne kształty, można w długi prostokąt pasujący do otulacza - wszystkie sposoby mają swoich fanów i hejterów :-). Możecie użyć PREFOLDÓW (czyli wkładów składanych zwykle na trzy, po złożeniu mają wiele warstw, dzięki czemu są bardzo chłonne, szyje się je z różnych tkanin, czasem w taki sposób, żeby jeden prefold łączył w sobie różne funkcje, czyli np. wtedy, kiedy zszyte są ze sobą warstwa bambusa i np. polaru) albo FORMOWANEK (o nich we wpisie o rodzajach pieluch), które najlepiej sprawdzają się na noc.

Wkłady z mikrofibry




Wkłady z bambusa

Rodzaje pieluch wielorazowych

W tym wpisie krótki opis rodzajów pieluch wielorazowych. Ja używam pierwszych dwóch, czyli kieszonek i otulaczy. Według mnie są najwygodniejsze i najbardziej uniwersalne, sprawdzają się w każdych warunkach, można stosować wkłady z różnych tkanin, są bardzo popularne, w ofercie mnóstwo wzorów.

KIESZONKA

Łatwa w użyciu i chyba najbardziej uniwersalna. Jej używanie nie sprawia żadnych kłopotów. W środku pieluszki-kieszonki instaluje się wkład, po zmoczeniu pierze się wszystko osobno. Sama kieszonka schnie szybko (składa się z warstwy nieprzemakalnej PUL i kieszonki z bambusa lub mikropolaru - te są najpopularniejsze, ale można spotkać też inne, np. z coolmaxem), wkład nieco dłużej. Jeśli zależy nam na tym, aby kieszonka wytrzymała na pupie kilka godzin, warto włożyć do niej 2 wkłady z mikrofibry (jeden można złożyć na pół w miejscu, gdzie dziecko sika, wówczas jest kilka warstw tam, gdzie potrzeba, a pupa nie robi się wielka) lub coś bardziej chłonnego, czyli np. wkład bambusowy. Dzięki warstwie mikropolaru przy skórze, dziecko nie odczuwa wilgoci (w kieszonce bambusowej czuje, że ma mokro). Z podwójnym wkładem dobre na noc i dłuższe wyjścia, zaś z pojedynczym przez cały dzień zarówno w domu, jak i na krótszych spacerach. O wkładach i ich chłonności jest inny wpis. Najczęściej w wersji z napami lub rzepami, z systemem przepięć, dzięki czemu może być używana przez cały okres pieluchowania. Warstwa zewnętrzna może być z drukowanej kolorowej tkaniny PUL lub z mięciutkiej Minky z PUL.
Na zdjęciach demonstruję, w jaki sposób umieszcza się wkład w kieszonce. Tu otwór na wkład znajduje się z tyłu, bywają także kieszonki, do których wkład instaluje się z przodu.






OTULACZ

To tylko zewnętrzna, nieprzemakalna część, która otula wkład. Może służyć kilkakrotnie, wymienia się mokry wkład, zaś otulacz może być użyty jeszcze raz i jeszcze raz - dopóki nie ulegnie zabrudzeniu lub nie zacznie śmierdzieć moczem. Z zewnątrz niczym nie różni się od kieszonki. Jednak różnica jest istotna, ponieważ skóra dziecka ma w nim bezpośredni kontakt z mokrym wkładem, zaś w kieszonce wkład zabezpieczony jest dodatkową warstwą bambusa czy mikropolaru, który daje uczucie suchości. Dobry w domu, kiedy nie ma problemu z częstszymi zmianami, polecam dla starszych dzieci, pomoże w szybszym odpieluchowywaniu. Najczęściej w wersji z napami lub rzepami, z systemem przepięć, dzięki czemu może być używana przez cały okres pieluchowania.
Zamiast wkładu można do otulacza włożyć złożoną tetrę, flanelkę lub frotę, a także formowankę, ale o tym jest wpis dotyczący wkładów.
Inne, najbardziej naturalne z pieluch, to otulacze wełniane, które pielęgnuje się w specjalny sposób. Ponieważ sama ich jeszcze nie używam, odsyłam do stron firm Igle-figle i Wełniaste. Tam znajdziecie wszystkie informacji na temat użytkowania i pielęgnacji otulaczy wełnianych.





PIELUCHA AIO (ALL IN ONE)

Najłatwiejsza w użyciu, gdyż wszystkie jej części połączone są ze sobą. Niestety, najdłużej schnąca. Dobra dla bardzo początkujących lub niewtajemniczonych - opiekunek, dziadków. Może być używana podczas wyjść, na noc, zawsze wtedy, gdy zależy nam na większej chłonności i rzadszym przewijaniu.

PIELUCHA SIO (SNAP IN ONE)

Pielucha, której części są połączone za pomocą nap. Po zmoczeniu wkładu należy go odpiąć i wyprać, natomiast otulacz (zewnętrzna nieprzemakalna część) może być użyty ponownie z nowym wkładem - na napy lub też zwykłym, czy np. z tetrą.


FORMOWANKA (PIELUCHA FORMOWANA)

Jak wskazuje nazwa, pieluszka ta jest uformowana w taki sposób, żeby można ją było założyć szybko i z łatwością. Zwykle kształtem przypomina literę T. Mnie przypomina po prostu złożoną i gotową do użycia pieluszkę tetrową, jest jej ulepszoną wersją. Bardzo chłonna, niestety nie posiada warstwy nieprzemakalnej, dlatego konieczne jest użycie otulacza. Najczęściej szyta z naturalnych, chłonnych tkanin, ale bywają też takie z polarem od pupy. Aby zwiększyć chłonność, można do formowanki włożyć dodatkowy wkład, tetrę, czy prefold. Schnie długo, bo dużo chłonie :). Może być zapinana na rzep, na napy, wiązana, w opcji one size lub w pełnej rozmiarówce.

SKŁADANKA (PIELUCHA SKŁADANA)

Pod tą nową nazwą kryje się stara poczciwa tetra, a także pieluszka muślinowa (delikatniejsza) i flanelowa. Do wyboru wiele wzorów i kolorów, opcja najekonomiczniejsza. Na rynku dostępne są już nie tylko bawełniane, ale też bambusowe, czy np. konopne. Szybko schną. Wymagają użycia otulacza. Mogą być używane z klamerką Snappy (rodzaj nowoczesnej, bezpiecznej agrafki) lub z agrafką z zabezpieczeniem. 


Jak to się zaczęło?

Ja swoją przygodę z wielorazowym pieluchowaniem rozpoczęłam zupełnie przypadkiem. Będąc w piątym, może szóstym miesiącu ciąży, spędziłam pół dnia w towarzystwie mamy pieluchującej i jej syna, wówczas około półrocznego Kuby. Przyznaję się, że pierwsze, piorunujące wrażenie zrobiły na mnie przepiękne wzory, zwłaszcza te biedronkowe. Potem dopiero przemówiły do mnie względy ekologiczne i ekonomiczne.

Ja po prostu dobrze trafiłam, bo Anka - wspomniana pieluchująca mama - w niczym, co związane z dziećmi nie widzi problemu, na każde pytanie znajduje szybką odpowiedź. Jej entuzjazm i doświadczenie skłoniły mnie do zakupu pierwszych sześciu sztuk kieszonek. Potem były następne. Coraz ładniejsze. To trochę uzależnia - chciałoby się mieć wszystkie, takie są ładne.

Początkowo bałam się, co na to kolega-małżonek. Że może nie będzie chciał, po kryjomu będzie używał pampersów, bo łatwiej, bo nie trzeba się paprać, bo to, bo tamto. Niepotrzebnie. Wszystko poszło gładko, szybko zajawił się moim pomysłem i tak staliśmy się naturalnie pieluchującymi rodzicami. Mało tego, mąż przekonał do wielorazowych pieluch już dwóch kolegów ;-).




Nie taka tetra straszna, czyli blog o pieluchowaniu naturalnym

Blog ten powstał w celu obalenia mitu pieluchy tetrowej i zachęcenia do pieluchowania wielorazowego. Chcę podzielić się moim doświadczeniem z rodzicami, którzy dopiero zaczynają i wymienić spostrzeżenia na temat pieluchowania naturalnego z tymi, którzy potrafią zmienić pieluchę w biegu z zamkniętymi oczami.

W dzisiejszych czasach naturalne pieluchowanie przybiera różne formy i niewiele ma wspólnego ze znanymi z opowieści naszych rodziców pieluchami, które wymagały godzin gotowania i prasowania. Nowoczesne pieluchy wielorazowe są kolorowe (i to jak!), ich wkłady chłonne, a całość łatwa w użyciu i pielęgnacji. Postaram się zaprezentować tu jak najwięcej trików ułatwiających korzystanie z nich.

W kolejnych wpisach poznacie różne rodzaje pieluch wielorazowych i majtek treningowych. Dowiecie się, jakie są techniki pieluchowania, jak dbać o skórę dziecka pieluchowanego naturalnie oraz, jak przechowywać, prać i dbać o pieluchy. Zaprezentuję także akcesoria pomocne w pieluchowaniu wielorazowym oraz odpowiem na pytanie, ile to tak naprawdę kosztuje. Ten blog skierowany jest zarówno do rodziców, którzy dopiero zaczynają przygodę z pieluchowaniem, jak i do tych, którzy chcieliby ją niedługo zakończyć i łagodnie przekonać dziecko do korzystania z nocnika.

Jeśli nie znajdziecie tu odpowiedzi na nurtujące Was pytania, zachęcam do kontaktu bezpośredniego drogą emailową: matkimanatki@gmail.com - odpowiem na wszystkie pytania, na które będę znała odpowiedź.

Pozdrawiam.
/M.